Matulu... mały dinozaur w końcu zasnął, więc mam czas na bloga.... pogoda sie poprawiła, więc mam trochę mniej czasu na filcowanie a i Nadia domaga się ostatnio większej uwagi podczas zabawy...
Ale, ale, żeby nie było.. kolejne dwie pary spineczek powstały - czekają tylko aż "Madziorek" łaskawie uruchomi aparat i pstryknie im jakieś sweet focie :P
Zdradzę rąbka tajemnicy i napiszę, że powstały dwie pary wstążeczek - filcowa w kolorze ciemnego różu, a druga w kolorze różu odblaskowego (ojjjj bardzo) z ozdobnej tasiemki. Ile ja się z tą tasiemka namęczylam - długo by pisać... filc jest o wiele bardziej podatny na wszelakie zabiegi szyciowo - układaniowe ;)
Zastanawiam się też nad tym ,czy by nie podzielić moich "wypocin" nie na wersje kolorystyczne, tylko na np. kwiatki, kokardki, itd...
No i cały czas walczę, by jakoś usprawnić bloga - co mi idzie jak -za przeproszeniem - krew z nosa...
Tymczasem dobrej nocy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz