Kolejny tydzień minął jak z bicza strzelił...
Ostatnio mam wrażenie, że czas płynie z każdym dniem coraz szybciej, a ja zamiast porządnie wziąć się za "cokolwiek" filcowego, biorę się za wszystko inne, tylko nie za filc właśnie... :/Wczoraj jednak się zmobilizowałam i w mojej głowie (i rękach) powstaje coś... a konkretnie girlanda.. dla naszej córeczki...
"Kluska" chyba wiedziała, że szykuje coś dla niej, bo kopała mamę że ho ho.. a może kopała za sprawą koktajlu truskawkowego, który jej serwowałam?? :D
To jednak Nadia zostaje? superowo :)
OdpowiedzUsuńTak Nadia zostaje :) P. już nawet do brzuszka Nadinka mówi a nie "Kluska" :)
OdpowiedzUsuńA w tle forum:P
OdpowiedzUsuń